Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

 

 

WAKACYJNY WYJAZD W GÓRY ŚWIĘTOKRZYSKIE

 

 

 

I doczekaliśmy się… Po jakże ciężkiej pracy nadszedł ten upragniony przez nas czas, czas wakacji, a wraz z wakacjami także coroczny wyjazd w góry. W tym roku naszym głównym celem były Góry Świętokrzyskie.

 

 

DZIEŃ PIERWSZY

W poniedziałek o godzinie 4:50 zabraliśmy się wszyscy pod szkołą. I tu już prawie zaczęliśmy naszą wielką wyprawę lecz musieliśmy zgarnąć po drodze jeszcze kilka osób. Niestety musieliśmy zboczyć z trasy po Bossa. Droga była męcząca i długa, jednak niektórzy nie zmarnowali tego jakże cennego czasu i odsypiali zeszły tydzień.

Naszym pierwszym przystankiem (zaraz po stacji BP) były Gidle. Tam przeżyliśmy nasza pierwsza wspólną, wycieczkowa mszę. Po mszy pewien zakonnik ze złamaną ręką przedstawił nam historię małej (10-cio centymetrowej)Maryjki.

Poszliśmy za ciosem i pojechaliśmy do Świętej Anny, gdzie po zwiedzeniu świątyni udaliśmy się na rozmowę z zakonnicą, która żyła w klauzurze, oznaki braku słońca było widać na jej skórze… Po opuszczeniu klasztoru większości z nas owa zakonnica utknęła w pamięci.

Następnie zobaczyliśmy peron we Włoszczowej. Po czym udaliśmy się do dębu „Bartek”, który poza swoim wiekiem nie wywarł na nas ogromnego wrażenia. Niektórych bardziej zaciekawiła konstrukcja jego podpory i doczepiana kora.

Po jakże ciekawym dniu wreszcie dojechaliśmy do Kielc i tam w Domu Harcerza spędziliśmy wszystkie (4) noce.

 

GALERIA - Dzień pierwszy

 

{gallery}stories/gory_swietokrzyskie/dzien1{/gallery}


 

 

 

 

DZIEŃ DRUGI

Następnego dnia po pysznym śniadanku wyruszyliśmy do ruin zamku w Chęcinach. Po niedługiej aczkolwiek męczącej wspinaczce dotarliśmy na miejsce. Tam pewien pan krótko opowiedział nam historie tego zamku. Następnie pozwolił nam pobuszować w kaskach tzn. w hełmach rycerskich. Potem nieświadomi dalszej trasy wyruszyliśmy w wędrówkę.

Szliśmy, szliśmy, błądziliśmy, szliśmy, szliśmy, błądziliśmy i szliśmy dalej aż to nagle zza krzaków wyłoniła się pani w japonkach, która wskazała nam drogę dalszej wędrówki. No i szliśmy… aż doszliśmy do Jaskini Raj. Tam przywitała nas miła pani przewodnik i oprowadziła po jaskini. Wszystkie nacieki skalne (stalaktyty, stalagmity i stalagnaty) przypominały nam produkty spożywcze xD. Aaaa… było jeszcze jedzenie, ale właściwie go nie było!

Po przerwie wyruszyliśmy do Oblęgorka aby zobaczyć do pewnego znanego i szanowanego artysty, być może był to poeta, być może pisarz (albo Sienkiewicz albo Mickiewicz). Lecz niestety pocałowaliśmy klamkę z powodu remontu.

W zamian za to ksiądz M. zabrał nas do Kielc do Katedry, która również była zamknięta. A wiec wyruszyliśmy na miasto. Tam po udanych lub mniej udanych (Dominiki okulary) zakupach wyruszyliśmy na obiad, a potem wspólnie oglądaliśmy emocjonujący mecz Holandia-Urugwaj. Po meczu udaliśmy się grzecznie do łóżek…

 

GALERIA - Dzień drugi

 

{gallery}stories/gory_swietokrzyskie/dzien2{/gallery}


 

 

DZIEŃ TRZECI

Około godziny 11 wysiedliśmy z autobusu i ku naszemu zdziwieniu było bardzo zimno. Po 25 minutowej wędrówce dotarliśmy na Święty Krzyż, gdzie znajdowały się relikwie Krzyża Pana Jezusa.

Po mszy świętej poszliśmy na pyszny żurek (albo bigos, albo herbatkę). Następnie udaliśmy się do Wąchocka. Tam w klasztorze Cystersów mnich Bruno opowiedział nam historię tego miejsca i zakonu. Po obejrzeniu „Pomnika Sołtysa” udaliśmy się do Kielc. Po owocnych zakupach w ”Lidlu”, pojechaliśmy na obiad, a potem… znów oglądaliśmy mecz…

 

GALERIA - Dzień trzeci

 

{gallery}stories/gory_swietokrzyskie/dzien3{/gallery}


 

 

DZIEN CZWARTY.

Czwartego dnia wcześnie rano wyruszyliśmy do Ujazdowa. Tam zauroczyły nas ruiny zamku Krzyżtopór.

Około godziny 12 byliśmy już w Baranowie Sandomierskim, gdzie pewien starszy pan oprowadził nas po tymże pałacu. Po jakże cudownej wędrówce po owym miejscu wsiedliśmy do autobusu i wyruszyliśmy do Sandomierza. Po drodze widzieliśmy tragiczne skutki powodzi…

Gdy już byliśmy na miejscu miła pani przewodnik zafundowała nam ciekawą i pełna wrażeń wycieczkę po Sandomierzu. Jednakże najciekawszym punktem tej wyprawy było miejsce, gdzie pewien pan Łukasz w zbroi rycerskiej z jakże wielkim zaangażowaniem przedstawił nam sylwetkę dawnego rycerza. Pozwolił nam tez przymierzyć średniowieczne stroje. Pozwoliło to Patrycji choć na chwilę poczuć się jak błazen, a Kostek w końcu odkrył swoje powołanie w stroju Kata. Natomiast Joanna przygotowywała się do roli przyszłej panny młodej na zwieńczenie wyprawy po Sandomierzu poszliśmy coś przekąsić. Około godziny 20 wróciliśmy do Kielc i jak co wieczór zasiedliśmy przed TV by obejrzeć mecz, tym razem dla odmiany siatkówki.

 

GALERIA - Dzień czwarty

 

{gallery}stories/gory_swietokrzyskie/dzien4{/gallery}


 

 

DZIEŃ PIĄTY

Ostatniego dnia wcześnie rano spakowaliśmy manatki, zjedliśmy śniadanie i wyruszyliśmy do domu. Po drodze jednak zwiedziliśmy kolejny najstarszy w Polsce klasztor Cystersów w Jędrzejowie. Tam poznaliśmy znajomego naszego znajomego oblata. Następnie wyruszyliśmy do Olsztyna, gdzież to na ogromnym wzniesieniu, na które trzeba było się wdrapać, a nie było to łatwe, gdyż nasze obuwie nie było przystosowane do wędrówki po skalach, znajdowały się ruiny zamku królewskiego. Po zrobieniu kilku słitaśnych fotek udaliśmy się do Częstochowy. Po mszy, zwiedzaniu, małych zakupach i lodach wróciliśmy do domu. Z trudem się rozstaliśmy i z żalem udaliśmy się do swoich rodzin...

 

GALERIA - Dzień piąty

 

 


 

 

 

WYSŁAWIAJCIE PANA!!!

BEZ ENDU!!!

 

-Dominika Krawczyk

-Patrycja Sapa

-Weronika Stankowska

 

stat4u